Przed moim wylotem do Szwajcarii martwiły mnie tylko dwie rzeczy: "Czy pogoda nie zepsuje mi wycieczki?" i "Jak zobaczyć wszystko przez osiem dni?". 

O ile o pogodę martwiłam się niepotrzebie - przez większość czasu towarzyszyło nam piękne słońce - o tyle jeśli w drugim przypadku sprawdziły się moje najgorsze przeczucia - zdecydowanie nie da się zobaczyć wszystkich wartych odwiedzenia szwajcarskich miejsc w ciągu ośmiu dni... ;)

Planowałam tę podróż z dużym wyprzedzeniem, przewodniki miałam przewertowane po milion razy, przepytałam paru Kolumberowiczów (dzieki raz jeszcze!) i do ostatniej chwili nie mogłam zdecydować, co będziemy zwiedzać.

Nasz wybór był trochę ograniczony ze względu na to, że założyliśmy poruszanie się po Szwajcarii pociągiem i nocowanie zawsze we Fryburgu, gdzie mieliśmy, dzięki gościnności mojej ulubionej siostry, darmowe noclegi ;)

Wszystkie odwiedzone przez nas miejsca, poza Schaffhausen i wodospadem na Renie, były więc położone w odległości nie większej niż 1,5 godziny jazdy pociągiem od Fryburga.

Każdemu polecam podróżowania po Szwajcarii koleją. Pociągi są czyste, punktualne i doskonale skomunikowane.

Fakt, bilety nie są tanie, ale są specjalne oferty dla turystów, które pozwalają w bardzo swobodny i wygodny sposób poruszać się po całym kraju.

My kupiliśmy Swiss Saver Pass – bilet na osiem dni, ważny w całej sieci Swiss Travel System, łącznie z większością prywatnych kolei, w pociągach panoramicznych, statkach, autobusach pocztowych i środkach komunikacji miejskiej w 37 miastach. Ponadto zapewniający 50% zniżki na bilety na większość kolejek górskich oraz bezpłatny wstęp do większości muzeów  – koszt dla 2 osób to 652 franki (w maju frank był jeszcze po 3,00 PLN…)

Bardzo łatwo jest zaplanować i przede wszystkim zrealizować przesiadkę. Przed wjazdem na każdą dużą stacją już w pociągu podawana jest informacja, często w trzech językach, z którego peronu odjeżdżają pociągi na najpopularniejsze kierunki.

Tylko raz pociąg przyjechał opóźniony - o trzy minuty - przepraszali za to i na peronie i potem już w pociągu ;) Wspominałam tę chwilę z rozrzewnieniem kilka tygodniu później, czekając w Warszawie na pociąg z Gdyni do Katowic opóźniony 170 minut. W hali dworca siedział chłopak z naklejoną na torbie szwajcarską flagą - jesli był Szwajcarem, musiało mu się wydawać, że trafił do piekła...

Nie udało mi się zwiedzić Zurychu, ale na lotnisku przywitała mnie reklama zegarków IWC - "Witamy w Zurychu, na przedmieściach Schaffhausen" - i zaraz poczułam, że mój plan wycieczki jest całkiem niezły.

Poniżej miejsca, do których dotarłam tym razem.

Opisy będę uzupełniać, ale Kolumber działa w tak żółwim tempie ostatnio, że trochę brakuje mi cierpliwości...

O Schaffhausen i wodospadach na Renie pierwszy raz pomyślałam, oglądając podróż Ireny (Irena2005n) http://kolumber.pl/g/141600-Pogranicze%20szwajcarsko%20-%20niemieckie. Na początku wydawało mi się jednak, że ze względu na odległość od Fryburga, naszej bazy, nie będzie możliwe odwiedzenie tej części Szwajcarii tym razem. Kiedy jednak mój małżonek, fan szwajcarskich zegarków, stwierdził, że najbardziej chciałby zobaczyć Muzeum IWC i okazało się, że jest ono właśnie w tym zabytkowym miasteczku nad Renem, pomyślała, że dla tylu atrakcji (Starówki, wodospadów i muzeum), warto się jednak wysilić. Po prostu z Zurychy pojechaliśmy na północ pociągiem, zostawiliśmy bagaże na dworcu (na każdym dużym szwajcarskim dworcu są duże szafki na bagaże, więc nie był to problem) i dopiero po całodnowym zwiedzaniu udaliśmy się z powrotem przez Zurych do Fryburga. Z pociągami SBB nie było to nawet bardzo męczące, a było warto ;)

A przy okazji ciekawostka - tamtejszą fabrykę zegarków założył Amerykanin ;) Ale w sumie po naszym Patku nie powinno mnie to specjalnie dziwić ;)

No i jeszcze kilka słów o szwajcarskich ułatwieniach dla turystów. Na każdym z odwiedzonych przez nas dworców kolejowych lub w jego bliskim sąsiedztwie jest informacja turystyczna, gdzie można się zaopatrzyć w darmowe mapki, w informacje o lokalnych atrakcjach i zasięgnąć wszystkich niezbędnych informacji. To naprawdę bardzo pomocne.

  • Schaffhausen - rynek
  • ulice Schaffhausen
  • bogado zdobione kamienice
  • sobotnie targowisko na rynku
  • Haus zum Ritter
  • Haus zum Ritter
  • katedra
  • Wilhelm Tell
  • Twierdza Munot
  • Widok z cytadeli
  • Widok z cytadeli
  • Widok na miasto z cytadeli
  • Twierdza Munot
  • Widok z cytadeli
  • Opactwo
  • W opactwie
  • Wieża katerdy opactwa Wszystkich Świętych
  • Zakonne ogrody
  • Twierdza Munot
  • Droga nad wodospad

Ren ma w tym miejscu około 150 metrów szerokości, woda spada z progu skalnego wysokości 23 metrów. Przepływ wody to średnio 250m/s latem i około 600 m/s latem.

Widok fajny, ale jakoś spodziewałam się czegoś większego ;)

  • Nad Renem
  • Nad Renem
  • Nad Renem
  • Nad Renem
  • Wodospad
  • Wodospad
  • Wodospad
  • Wody Renu
  • Wodospad
  • Wodospad
  • Wodospad
  • Wzburzone wody Renu z bliska

Tym razem Lozanna była głównie miejscem przesiadkowym w drodze do Montreux. Więcej zdjęć z tego miasta możecie zobaczyć w mojej poprzedniej szwajcarskiej wycieczce: http://kolumber.pl/g/142357-W%20krainie%20szwajcarskiego%20franka .

  • Katedra
  • Katedra
  • ulice Loznanny
  • Charekterystyczny dla Szwajcarii plac z fontanną
  • Jezioro Genewskie
  • Jezioro Genewskie
  • Jezioro Genewskie
  • Jezioro Genewskie

Jestem wielką fanką Szwajcarów z powodu tych ich górskich kolei, kolejek i wagoników!

Moja forma całorocznego pracownika biurowego nie bardzo pozwala mi się wspiąć na tatrzańskie szczyty, a co dopiero mówić o Alpach. Tym razem dodatkowo nie było mowy o chodzeniu po górach, z powodu kontuzji kolana, która dopadła mojego małżonka. A tu proszę - 3500 m.n.p.m. - zapierające dech w piersiach widoki i po drodze, i na górze, spacer po śniegu w maju - bajka!

  • Jungfraujoch
  • Jungfraujoch
  • Jungfraujoch
  • Jungfraujoch
  • Jungfraujoch
  • Jungfraujoch
  • Jungfraujoch
  • Jungfraujoch
  • Widok na taras widokowy
  • Jungfraujoch
  • lodowa galeria
  • lodowa galeria
  • Jungfraujoch
  • Jungfraujoch
  • kolejka na Jungfrau
  • kolejka na Jungfrau
  • widoki w drodze powrotnej
  • widoki w drodze powrotnej
  • widoki w drodze powrotnej
  • widoki w drodze powrotnej
  • widoki w drodze powrotnej
  • Dolina Lautrebrunnen
  • Dolina Lautrebrunnen
  • Dolina Lautrebrunnen
  • Dolina Lautrebrunnen
  • Dolina Lautrebrunnen
  • Dolina Lautrebrunnen
  • W drodze powrotnej
  • W drodze powrotnej
  • W drodze powrotnej

W czwartek rano, w szóstym dniu naszego pobytu, spadł deszcz. O zgrozo! Zarówno moja siosta, jak i mój mąż, przywitali go z radością. Ich poranny komentarz brzmiał: "Skoro pada, to nie musimy dziś nigdzie jechać?" - no sami powiedzcie - jak tak można? ;) Siostrze odpuściłam, ale szanowny małżonek musiał się ze mną przespacerować na starówkę.

  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg
  • Fryburg - witraże Mehoffera
  • Fryburg - witraże Mehoffera
  • Fryburg - katedra

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. treize
    treize (27.11.2013 23:07) +1
    Z przyjemnością zwiedziłam znaną mi Szwajcarię :)
  2. hooltayka
    hooltayka (11.11.2013 10:53)
    Szwajcarię się dobrze zwiedza.
    Niezawodne ,punktualne,bezszelestne pociągi zawiozą nas prawie w każde miejsce.
    Geograficznie piękny kraj,gorzej z luźdmi.
    Urocza podróż.
    Pozdrawiam-)
  3. przedpole
    przedpole (16.11.2011 8:42) +2
    Taka ta Szwajcaria czysta ,bogata i poukładana.Swoją drogą ,jak to niesprawiedliwie jest ,że niektóre kraje ,jak nasz borykają się różnymi kataklizmami dziejowymi ,jak rozbiory ,faszyzm czy komunizm ,a taka Szwajcaria od wieków cieszy się spokojem ,pokojem i dobrobytem ?Marek Hłasko pisał,że Francuzi poznaliby lepiej życie ,gdyby sowieckie czołgi pojawiły się na ulicach Paryża. Ciekawe ,jak wygodni i zorganizowani Szwajcarzy poradziliby sobie z gospodarką socjalistyczną? Pozdrawiam
  4. rodos13
    rodos13 (26.10.2011 17:54) +3
    Aniu, dołączam się do zachwytów nad Twoimi pięknymi zdjęciami. Szwajcaria "chodzi" za mną od lat i jak widać słusznie :)) Pozdrawiam :))
  5. zosfik
    zosfik (20.10.2011 21:09) +2
    Asta, przywołałaś wspomnienia z mojej orbisowskiej wycieczki w 1996r. "Alpejskim szlakiem" Austria-Szwajcaria-Francja, od Innsbrucku d0 Chamonix i Annecy i sięgam do swoich zdjęć. Oj, marniutkie bardzo wobec bogactwa i jakości Twoich. Wspominam tę wycieczkę z sentymentem, bo to była moja pierwsza tak daleka i do pięknego świata podróż. Najbardziej pamiętam wodospady Renu, wizytę w klasztorze Benedyktynów wraz z 1000letnią biblioteką klasztorną(wspaniałą) w St.Gallen, most Kaplicowy w Lucernie, Wieżę Zegarową w Bernie(przy której podziwianiu ukradziono mi z kieszonki plecaka na szczęście tylko okulary) i biedne niedźwiadki w rowie. Niesamowity dla mnie był wjazd kolejką w Chamonix na szczyt Iglicy du Midi(3842m), skąd piękny widok na lodowce i najdroższa kawa jaką piłam do tej pory. A w Bazylei katedra z różowego piaskowca. Szwajcarskie pociągi widziałam pędzące nad drogami, wyjeżdżające z tuneli lub wjeżdżające do nich. I chociaż to była tylko
    objazdówką a nie takie podróże jak Twoje, to dla mnie była wspaniała. Pozdrawiam i zaczynam oglądać zdjęcia, oczywiście Twoją galerię.
  6. asta_77
    asta_77 (15.10.2011 19:05) +1
    Dzięki za wszystkie Wasze miłe komentarze - oczywiście Agnieszka ma rację, że mogłam jeszcze popracować i nie zostawiać tych nieszczęsnych c.d.n - ale podróż w maju była i już tyle czasu minęło, że postanowiłam wrzucić choć trochę wrażeń, zanim jeszcze coś pamiętam - obiecuję poprawę ;)
  7. czarmir1
    czarmir1 (14.10.2011 17:16) +3
    Bardzo dobra relacja, a zobaczyć tak dużo w krótkim czasie to niezły wyczyn ;-).
  8. avill
    avill (13.10.2011 22:34) +2
    Fajna fotograficzna wędrówka. Miałam okazję być tylko na przełomie Renu i zrobił na mnie wielkie wrażenie. Pozdrawiam :)
  9. przedpole
    przedpole (13.10.2011 21:25) +3
    Ja też kiedyś spróbowałem szwajcarskich kolei.Są prawie tak dobre jak PKP.Przed wojną.
  10. pt.janicki
    pt.janicki (13.10.2011 21:06) +2
    ...a propos Twojego wpisu do punktu "Europejska Niagara":

    "...Przepływ wody to średnio 250m/s latem i około 600 m/s latem..."

    ...rozumiem, że zapewne odchylenie od średniej temperatury letniej wpływa na długość sekund wybranych letnich dni, z czym Szwajcarzy, jako mistrzowie chronometrażu, radzą sobie znakomicie, tyle że Ren o tym nie ma pojęcia ... :-) ...
  11. irena2005n
    irena2005n (13.10.2011 18:46) +2
    ...jest mi szczególnie miło oglądać Twoje fotograficzne wspomnienia z nad Renu....
  12. asta_77
    asta_77 (13.10.2011 17:52) +1
    Ja tam jestem fanką porządku, więc w Szwajcarii mi wszystko pasuje. A dla ciekawostki powiem, że mają też u siebie odstępstwa od naszych zasad - na przykład można się raczyć alkoholem w miejscach publicznych, nawet w pociągach i na wymuskanych dworcach. Za to jak już wypijesz ro nie wolno wyrzucać butelki do kosza na odpady szklane po 20.00, ze względu na hałas - fajnie nie? ;)))
  13. ye2bnik
    ye2bnik (13.10.2011 12:44) +3
    Ależ to wszystko u nich uporządkowane i wypielęgnowane. Aż strach chodzić po ulicach w zabłoconych butach :)
  14. s.wawelski
    s.wawelski (13.10.2011 5:14) +2
    Z przyjemnoscia przeczytalem relacje z Twojej krotkiej w czasie lecz intensywnej podrozy okraszonej ladnymi widoczkami :-)
  15. voyager747
    voyager747 (12.10.2011 22:34) +2
    a po ile tam benzyna, wiesz może ?
  16. asta_77
    asta_77 (12.10.2011 22:33) +1
    Otóż to ;)
  17. voyager747
    voyager747 (12.10.2011 22:21) +3
    kiedyś tam na pewno zajrzę, cen wysokich aż tak bardzo się nie boję, ale każdy woli płacić mniej niż więcej
  18. asta_77
    asta_77 (12.10.2011 22:20) +2
    Na pewno Szwajcarię polecam, sama mam jeszcze długą listę rzeczy do obejrzenia, ale faktycznie frank mógłby nieco pójść w dół... tak do 2,00 PLN na przykład ;)))
    Chętnie bym tam trochę po górach pochodziła, jest Zermatt, cała włoska część z Lugano, Zurichu nie zwiedziłam, Bazylei, jest super skansen w Ballenbergu, Thun i Interlaken - oj, długo by wymieniać ;)
  19. voyager747
    voyager747 (12.10.2011 22:04) +2
    Ja sprawdzałem WAW-ZRH i tak ok. 500 pln wychodziły, poczekam aż frank potanieje :) Mam jeszcze sporo mil z Miles & More do wykorzystania, to może kiedyś. Jak byliśmy w maju nad Como, to przejeżdżaliśmy przy granicy ze Szwajcarią, ale nie przekroczyliśmy jej :)
  20. asta_77
    asta_77 (12.10.2011 22:01) +2
    Bilety na samolot można kupić za 400PLN jak się kupuje ze 3 miesiące wcześniej, więc nie jest tak źle.
    Tak naprawdę noclegi i jedzenie rozbijają każdy budżet. Głupia pizza potrafi 25 franków kosztować.
  21. voyager747
    voyager747 (12.10.2011 21:49) +3
    tam mi się zdawało, bilety na samolot też takie średnio tanie, nawet kiedyś przeglądałem.
  22. asta_77
    asta_77 (12.10.2011 21:48) +3
    Oj drogo, drogo, szczególnie przy obecnym kursie franka... Baza turystyczna jest naprawdę super i mnóstwo atrakcji, wszystko świetnie zorganizowane, ale jeszcze nie bardzo na nasze polskie kieszenie niestety.
  23. voyager747
    voyager747 (12.10.2011 21:40) +3
    nie mam tam znajomych, a tam chyba drogo, nie ?
  24. voyager747
    voyager747 (12.10.2011 21:35) +4
    Szwajcaria to piękny kraj, byliśmy tylko w Zurichu i tylko przelotem :)
  25. alefur
    alefur (12.10.2011 21:18) +3
    oj, będzie co oglądać ...